Słowo ceramika pochodzi od greckiej nazwy gliny – keramos. Ale nie Grecy ją wymyślili. Najpewniej dokonali tego protoplaści Chińczyków, skąd sztuka wyrabiania ceramiki rozeszła się po Azji. Niektórzy Japończycy uważają, że ten wynalazek jest ich dziełem, ale działo się to tak dawno, kilkanaście tysięcy lat temu, że chyba nie warto się spierać.
Wyroby z gliny najpierw suszono, potem ludzie nauczyli się je wypalać, jeszcze później pokrywać glazurą. No więc umiejętność lepienia z gliny naczyń, figurek, tabliczek czy cegieł rozeszła się po całym świecie aż gdzieś w latach 6000-4500 p.n.e. dotarła do Europy. Wcześniej wszelako, najpewniej na Bliskim Wschodzie, jakiś geniusz wynalazł koło garncarskie, dzięki czemu naczynia mogły przybierać najrozmaitsze, coraz wymyślniejsze kształty. Dodatkowo, niemal od samego początku były one ozdabiane. Po co? Możliwe że po to, iżby w przyszłości ułatwić archeologom badanie i klasyfikowanie artefaktów. Najpewniej jednak - z potrzeby artystycznej wypowiedzi.
Nie każdemu przecież dana była wielka ściana jaskini, żeby malować na niej dzikie i groźne zwierzęta. Do tego trzeba było artysty. A garnki można było dekorować bezkarnie. Zatem prehistoryczny garncarz ozdabiał naczynia, tak dalece, że należałoby nazywać go raczej nie homo sapiens lecz decorans. Zaczął od najprostszego sposobu czyli szlaczka z odbitego w glinie sznura. Ten motyw stał się powszechny więc i nudny. Od czegóż jednak pomysłowość garncarza. Naczynia zyskały geometryczne dekoracje w kształcie nacięć, kresek, trójkątów, kół, półkoli, kwadratów rytych obok siebie, nachodzących na siebie, zazębiających się, tworzących szlaki lub też pokrywających je całe. Jest tego ogromna rozmaitość, jako że możliwości i kombinacje są nieograniczone. Do takich ozdób dodać trzeba jeszcze kanelowanie powierzchni czy dolepianie guzów, co wzbogaca fakturę ścian naczynia. Kto chce może to zobaczyć w muzeach archeologicznych, gdyż zachowało się sporo zarówno rozbitych skorup jak i całych garnków.
Sposoby dekorowania ceramiki pozwalają odróżnić jedne kultury od innych i one są źródłem nazw tychże. Kultura ceramiki sznurowej nazwana została od ornamentu w formie sznurka. Ceramika wstęgowa ryta zawdzięcza nazwę rytym w glinie ornamentom spiralnych wstęg, geometrycznych figur, linii a także nakłuć. Kultura ceramiki promienistej zaś od rozchodzących się promieniście linii. Inne nazwy pochodzą od kształtów naczyń - gdy forma jednych przypominała odwrócony dzwon, inne były pękate, jeszcze inne stożkowate. Stąd właśnie nazwy: kultura pucharów dzwonowatych, kultura pucharów lejkowatych, kultura amfor kulistych i inne. Tych nazw kultur jest bez liku gdyż dochodzą jeszcze nazwy geograficzne (np. kultura łużycka, lendzielska czy halsztacka) i całe to nazewnictwo jest tak skomplikowane, jak wielki jest świat w którym nasz przodek lepił garnki.
Tego rodzaju naczynia człowiek tworzył w okresie neolitu. Właśnie tworzył a nie jedynie wyrabiał, bo też nieraz były to dzieła rzemiosła artystycznego. Przeważnie miały one kolor brunatny lub szary albo po prostu kolor gliny. Później wszelako nasz homo decorans zaczął je malować. W okresie kultury halsztackiej (epoka żelaza), stosował ornament geometryczny malowany farbą czarną i brunatną na czerwonym tle. Albo też grafitował powierzchnię. Możliwości były niemałe a i fantazja twórców nieograniczona.
Później, już w czasach historycznych, zarówno kształty naczyń jak i sposoby ich dekorowania przybierały tak rozmaite formy, takie bogactwo kształtów i ozdób, takie zróżnicowanie zależne od części świata lub regionu, że... trzeba opowiedzieć o tym innym razem.